Chemia z Niemiec w polskiej odsłonie
Każdy kto przetestował chemii niemieckiej już z niej nie zrezygnował. Każdy je chwali, można spotkać mnóstwo aukcji w Internecie gdzie można zamówić ową chemie z Niemiec.
W kwestii porównawczej proszki sprzedawana w Polsce działają tak samo efektywnie jak te które sprzedawane są za granicą. Wszystko zależy od właściwej ilości użycia proszku, jeśli będzie się stosować proporcje takie jak są zalecane w instrukcji na opakowaniu, efekt będzie identyczny.
Zasadniczą kwestią różniącą produkty niemieckie a polskie jest przede wszystkim ich skoncentrowanie. W Niemczech już od kilkunastu lat wykorzystuje się tą metodę. Jak się okazuje jest niesamowicie skuteczny. W Polsce zaś nadal ciężko przekonać konsumentów o prawidłowe, ekonomiczne korzystanie z chemii. W Internecie można znaleźć bezpośrednie komentarze jak korzystamy z proszków. Sypiemy ile nam się podoba, w ogóle nie patrzymy na instrukcje zawartą na opakowaniu. Najczęściej jest to zbyt duża ilość, która powoduje bardzo niską efektywność użycia. Polscy producenci wykorzystują fakt, że społeczeństwo nie korzysta prawidłowo z instrukcji, więc zaczynają stosować rozcieńczacze, które powodują zmniejszenie jakości, a zwiększenie objętości. Sprawia to, że chemia z Niemiec odskakuje pod względem jakości i każdy kto z niej raz skorzysta już nie wróci do polskich produktów.
Wiele ekspertów rozmyślało dlaczego Polacy tak źle korzystają ze środków czyszczących. Największym podejrzeniem jest przeszłość, kiedy to kilkadziesiąt la temu w sklepach liczba proszków była bardzo mała i aby go dostać trzeba było naprawdę się namęczyć. Podejrzeniem jest fakt, że społeczeństwo domyślnie myśli, iż więcej wsypie proszku tym pranie będzie lepsze. To samo jest z temperaturą, zamiast prać w trzydziestu stopniach, optymalnych, ludzie piorą w czterdziestu, sześćdziesięciu stopni.
Według ekspertów Polacy w ogóle nie czytają tego co znajduję się na opakowaniach i przez to wynikają przyszłe problemy. Zazwyczaj opis odpowiada temu co znajduję się w środku, jednak nikt nie potrafi czytać tego co zamieścił producent.
O ogromnej niechęci społeczeństwa do czytania ulotek, instrukcji może poświadczyć historia pewnej Pani, która zgłosiła reklamację u producenta odżywki do włosów, gdyż według nie działała jak potrzeba. Problemem był fakt, że nie była to odżywka, a płyn do płukania tkanin.
chemia z Niemiec - http://goldenbrand.eu/